sen... nie sen
18 maja 2021, 16:44
Otwieram powieki, ciemność rozświetla blask cyferek budzika
Dopiero 20 minut "śpię"
Wciskam głowę w poduszkę.
Powieki podnoszą się radośnie i widzę, q...a położyłem się jakąś godzinę temu.
Kolejne zerknięcie na świat,
Kolejne zdziwienie. Dopiero po trzeciej, a kładłem się o pierwszej.
Wciskam kolejny raz twarz w poduszkę by zdławić swój skowyt i szloch.
Wilgoć dotyka policzków.
Co ja tu q...a jeszcze robię?!
Dlaczego to życie tak boli?!
Niczym karabin miarowo co rusz spoglądam na budzika. Kiedy się trzeba będzie podnieść?
Zje...y swoim istnieniem, bezgłośnie zawodzę czekając na czas do pobudki.
I łzy spływające potęgują mą rozpacz .
Żyć mi się nie chce lecz Żyć będę musiał
Jak się kurwa nienawidzę za to że istnieję
Dodaj komentarz